Ale to nic. Dzień wcześniej ……. Za oknem śnieg i mróz, patrzę bez celu w monitor komputera. Nagle odzywa się Rafał na skype: „ Żyjesz?” – pyta Rafał, więc odpowiadam „Żyję, ale co to za życie”. Po chwili wspólnej rozmowy dochodzimy do wniosku, że zima zimą, ale latać trzeba… Od pewnego czasu „chodzi”, a raczej „ lata” za mną model RWD, który leży sobie na strychu. Model nie byle jaki, bo jest to mój pierwszy model który zbudowałem dwa lata temu z depronu. Nie umiałem latać, więc czekał na strychu aż do dnia, w którym wzbije się w powietrze.
Następny dzień przywitał mnie pięknym słońcem. Wyż rosyjski daje o sobie znać. Słońce na niebie, a do tego baaardzo niska temperatura. Od samego rana uzbrajam mojego „pierworodnego”.
Po godzinie 15.00 spotykamy się na Górze Szybowcowej. Meldunek zgłaszają Rafał, Piotrek z dziećmi oraz moja osoba również z rodziną. Na wyposażeniu naszego zgromadzenia mamy, trzy pary sanek, model Rwd-5, Spad XIII, Fox oraz termos z gorącą herbatą. Rafał długo nie dał się prosić i już po chwili jego model wzbił się w powietrze. Piotrek natomiast długo szukał sobie miejsca, by mógł w spokoju polatać. Mimo, że słonko nam świeciło, to mróz i wiatr dawał coraz bardziej znać o sobie. Tego dnia na Górze Szybowcowej był spory ruch na ziemi, jaki i w powietrzu. Na nasze nieszczęście po całym południowym zboczu jeździli snowbordziarze z przyczepionymi latawcami. „Snowkiting” tak nazywa się ten sport.
Przyszedł czas na mojego RWD. Po dłuższej walce z ustawieniami modelu w końcu Rafałowi udało się nim wzbić w powietrze. Bardzo chciałem polecieć, ale po walce z serwami w tym mrozie ledwo, co palcami ruszałem. Miło było, chociaż popatrzeć jak lata mój pierwszy model.
Wiem jedno, trzeba doskonalić swoje umiejętności, tego dnia zapadła decyzja o budowie modelu do akrobacji 3D. Ale o budowie i lotach napiszę innym razem.
Marcin
[galleryview id=62]
3 komentarze do “Zimno, zimno, zimno…”
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.
Młotek był użyty w szczytnym celu. Rafał chciał nam zafundować pokaz sztucznych ogni. Do tego celu użył uszkodzony akumulator. Było tak zimno że nawet lipol nie miał ochoty się zapalić, no ale dymek poszedł.
Twardzi jestescie 🙂 bo było -11 st C. Piekny ten RWD
PS. ale mi to najbardziej się podoba ten żółty młotek do regulacji serw :)))
Aaaaa 😀 dzisiaj to się dopiero działo 🙂