Budzik zerwał mnie o 6:30. Wstaję i szykuję śniadanie. Herbata w termosach i kanapki w plecaku. Dziś odprawa o ósmej. Znów jedziemy na zbiornik. Jest zimno. Porywisty wiatr, który przenika przez ubrania potęguje uczucie zimna.
Dojeżdżamy na miejsce przed dziewiątą. Bazy ustawione są w innym miejscu. Już po ich usytuowaniu domyślamy się, że będzie trudniej. Na przedpolu stoją wysokie drzewa, które tworzą olbrzymie turbulencje. Dziś będziemy latać z niższej półki, na której wiatr osiągał 12-15 metrów, ale na koronie zbiornika wiatr wygrywa melodie na płocie, jak na organach.
Ten „muzykalny” płot w czasie tych zawodów zbierze swoje tragiczne żniwo. Stinger, Freestyler, same najlepsze kąski. Do wybrednych nie należał i w zasadzie model każdego nieostrożnego pilota był przez niego przygarniany z całą mocą wiatru. Każdy, którego ominęła przyjemność przytulenia się do płotu kończył w słodkich odmętach zbiornika w Gniewinie.
Dziś dzień zdecydowanie należał do Austriaków. Czasy przez nich osiągane porażają nieosiągalnością. Najpierw Martin Ziegler dał przedsmak notując 32.73 sek, a potem dobił nas Lucas Gaubatz osiągając czas 31,29! Generalnie rzecz biorąc inna bajka. Jeszcze dużo musimy się nauczyć od naszych sąsiadów.
W ciągu dnia wykonaliśmy 7 kolejek lotów. Czasy osiągane przez nasz zespół do najlepszych nie należały, ale i nie mamy strat w modelach. Jutro trzeci dzień zawodów. Jeśli loty się odbędą to będzie prawdziwy cud, bo prognozy są strasznie lipne.
Bogusław
[galleryview id=81]
Puchar Wiosny F3F 2012 dzień 1, Puchar Wiosny F3F 2012 dzień 3
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.