Dil po raz drugi

Po wczorajszej wizycie w Dźwiniaczu Dolnym pozostały bardzo miłe wrażenia. Dziś postanowiłem odnaleźć górę Hłomcza.

Na miejsce docieram bez problemu, ale znalezienie drogi na górę nie jest już takie proste. Nawet miejscowi mają kłopot z określeniem, którędy na szczyt. Po kilku próbach wjazdu okazuje się, ze pozostają autonogi. Niestety zbocze to rożni się od tego na zdjęciach sprzed  50 lat. Już z dołu wygląda na bardziej zarośnięte. Po godzinie daję sobie spokój. Jadę na Dil po raz drugi.

Tym razem jest inaczej. Na górze widzę 3 paraglajciarzy. Kiedy podjeżdżałem nad dachem przelatuje mi jeden z nich. Parkuję swoje auto w połowie góry, miedzy innymi samochodami. Chwilę rozmawiamy i wtedy zobaczyłem wyłaniający się z za drzew model szybowca. Szybko pakuję swoje manatki i ruszam pod górę. Na szczycie spotykam Piotra, z którym spędzę następne kilka godzin.

Piotr Mieszka w Ustrzykach Dolnych i pierwszy raz od dwu lat spotyka innego modelarza na tej górze. Jest bardzo fajnie. W przerwie miedzy lotami opowiadamy sobie o naszych drogach do modelarstwa i o okolicznych terenach. Piotr pierwszy raz z bliska ogląda szybowiec laminatowy. Wiele razy oglądał filmy na YouTub’ie, ale nigdy nie miał okazji obejrzeć taki model z bliska.

Warunki są takie, jak poprzedniego dnia. Wieje około 5 m/s i moja Tanga bez problemu gania po niebie z trzema pigułkami. Z upływem czasu wiatr słabnie i obraca się do wschodu. Trzeba więc było model trochę odchudzić. Teraz zaczęła się czysta rekreacja. Model leniwie przemieszczał się po niebie i zatacza szerokie kręgi. Termika robi swoje, model nie chce spadać. Normalnie raj dla modelarzy. Żeby tylko można było wjechać na górę samochodem…

Z krótkimi przerwami latamy aż do zmierzchu. Jak warunki pozwolą to spotkamy się jeszcze, może na innej górze. Żegnamy się serdecznie i każdy z nas wraca do swojego domu.

Dzięki uprzejmości Piotra, który trzymał aparat fotograficzny w ręku, dziś mogę zamieścić więcej zdjęć z tej szlachetnej góry.

Bogusław

[galleryview id=102]