sie 262012
 

Wczoraj umówiłem się z Darkiem, że spotkamy się za 20 ósma. Wiedzieliśmy bowiem, że zawody na pewno zostaną rozegrane w Horních Albeřicach. Rano przygotowałem sobie kanapki i niezbędny termosik z herbatą, ale kiedy wyjrzałem za okno mina mi nieco zrzedła…

Od rana nad Karpaczem wisiały ciężkie chmury z których co kilkanaście minut padał rzęsisty, przelotny deszcz. Szybko przepakowaliśmy samoloty do jednego auta i w drogę. Do celu mieliśmy zaledwie 40 km. Gdy tak jechaliśmy cały czas żywiliśmy nadzieję, że po czeskiej stronie Karkonoszy pogoda będzie lepsza i nie będzie padać. Niestety myliliśmy się. Kiedy tylko przekroczyliśmy przełęcz Okraj deszcz zaczął padać na całego. Mieliśmy ponure miny i myśli. Ale co tam, jedziemy, przecież to blisko.

Na miejsce zborne pod stokiem jesteśmy pierwsi. To zawsze budzi mój niepokój, czy to na pewno tu. Ale szybko okazuje się ze bezpodstawnie. Po paru minutach dołącza do nas Kamil Chipczyński z Rafałem Wiaderkiem, a po kolejnych kilkunastu przyjechał Jiří Souček wraz z Michalem Homolą i Erikiem Ewingerem. Do naszej załogi dołączył też Andrzej Kłusek z Bielawy. Zapowiadał się więc pojedynek Polsko-Czeski. Ponieważ zawodników z Polski było więcej, to żartowaliśmy, że to polskie zawody na czeskiej ziemi 🙂

Zanim jednak zostaną rozegrane musi przestać padać deszcz. Jiří powiedział nam, że na radarze pogodowym wygląda to tak, że deszcz ma przestać padać za około godzinę i wszyscy ruszamy pod górę. Ponieważ Jiří ma zgodę na wjazd na górę, dzieki jego uprzejmości nie musimy tachać modeli. Zapakowaliśmy je do jego auta i gdy doszliśmy na miejsce startu czekały tam już na nas. To bardzo wygodne – dziękujemy Jiří. Na górze musieliśmy odczekać do poprawy pogody. Gdy deszcz przestał padać, a mgła i chmury powoli ustępowały, przed nami pojawiły się bajkowe krajobrazy. Już dla samych widoków warto było wleźć na górę. Po chwili szykujemy się do startów.

Jestem pierwszy na liście startowej. Jak się wydaje pierwszy lot to jest jak rozpoznanie bojem, ale na panujące warunki wypada nieźle. Wiatr bowiem nie jest huraganowy i na początku zawodów stale przekracza 4 m/s. Trawa jest mokra od deszczu. Każde lądowanie jest bardzo efektowne, gdyż skrzydła rozbryzgują krople wody pozostałe na równo skoszonej łące. Od czasu do czasu wiatr nasila się lub pojawia się termika, którą zawodnicy skrzętnie wykorzystują.

Najrówniejsza była 4 runda. Wiatr był jednakowy dla wszystkich, co też ma odwzorowanie w wynikach tej rundy. Tylko Erik miał gorszy czas, ale to dlatego że minął się z bazą. Później przechodzące nad nami chmury spowodowały, że warunki pogorszyły się. Wiatr często przygasał, to znów rozwiewał się, co z kolei zaowocowało całym mnóstwem re-flightów. Ponieważ zegar pomiarowy też często robił nam psikusy, pojawiły się bardzo zabawne sytuacje. Niektórzy zawodnicy powtarzali start nawet kilka razy. W tej kategorii prym wiódł Andrzej, który w drugiej połowie zawodów prawie każdy lot zaczynał kilka razy. On się przynajmniej nalatał, chociaż później też się śmiał, że nie chce już powtórek…

Zawody były bardzo udane i wesołe. Najwięcej śmiechu wzbudziły jednak moje gumowce. Andrzej powiedział,że w tych gumowcach lepiej wychodzi mi prawy zakręt, ale lewy jest do bani i muszę zmienić buty. Gdy usłyszał to Rafał, tak zaczął się śmiać, że przeleciał bazę i zaczął prosić, żeby go teraz nie rozśmieszać. Ubaw po pachy.

Zawody wygrał Andrzej Kłusek z wynikiem 8367, drugie miejsce zajął Rafał Wiaderek z wynikiem 8286, a trzecie Jiří Souček z wynikiem 8248 punków. W nagrodę zwycięzcy odebrali w postaci słoików pełnych pysznego miodu. Ja zająłem 4 miejsce z wynikiem 8100 pkt. Na umieszczonej poniżej tabeli punty mogą się różnić nieznacznie, gdyż na zboczu liczyliśmy do pełnych puntów ręcznie, a różnice wynikają z zaokrągleń, Jednak nie wypaczają one wyniku w żadnym stopniu. |Kolejne miejsca zajęli: 5-Kamil Chipczyński, 6-Erik Ewinger, 7-Darek Dudzik i 8-Michal Homola.

Na uwagę zasługuje również fakt, że najgorszy zawodnik miał 883 punkty, a różnice w czołówce były niewielkie. Szkoda,że na zawodach nie pojawili się inni czołowi zawodnicy z Czech.

Drużynowo wygrał team z Jeleniej Góry. Andrzej, mimo że wygrał zawody indywidualnie, nie był w stanie konkurować drużynowo z resztą. Drugie miejsce zajęła drużyna z Úpic.

Tabela Wyników LMK Upice c.501

Tabela Wyników Drużynowych LMK Upice c.501

Składamy serdeczne podziękowania dla organizatora – LMK Úpice za świetnie zorganizowane i udane zawody. Zapraszamy do Polski.

Bogusław

[galleryview id=104]

  3 komentarze do “Horní Albeřice znaczy zawody F3F”

  1. No to potwierdzam, że tak świetnej atmosfery już dawno na zawodach nie było 🙂

  2. Dawno się tak dobrze nie bawiłem wesoła atmosfera ,piękne widoki i towarzystwo kolegów z Czech i Polski do tego 10 kolejek lotów w mało stresujących warunkach . Podziękowania dla organizatorów i gratulacje dla zwycięzców .

  3. Miodzik pycha 🙂

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.