Dziś wstałem wcześnie rano. Jakiś wewnętrzny niepokój nie dawał mi spać. Wychodzę na spacer. Jest pochmurno ale nie pada. Myślę sobie,że nie będzie tak źle, ale jak się później okazało myliłem się.
Po godzinie 9 organizator, jakim jest Aeroklub Gdański, otworzył zawody. Po krótkiej odprawie i rejestracji udajemy się na zbiornik w Gniewinie, gdzie został zaplanowany pierwszy dzień lotów. Niestety na miejscu zastajemy deszcz, który zaczął tu podać około 8 rano i ten stan z krótkimi przerwami trwał do godziny 14. Po prostu to, co na prognozach miało wypadać się w nocy „lekko” się spóźniło. Wszyscy zatem udajemy się do hotelu Lisewski Dwór, aby tam przeczekać lejącą się z nieba wodę. Tu przy pogaduszkach i herbatce spędzamy najbliższe godziny.
Gdy deszcz przestał padać udajemy się na zbiornik. Niestety kierunek wiatru zmienił się i po krótkiej chwili zapada decyzja o przeniesieniu baz w bardziej „korzystne” miejsce. Myśląc „korzystne” mam na myśli kierunek wiatru, za to jest to obszar zbiornika, na którego przedpolu stoją wysokie drzewa generujące spore turbulencje. Jak trudne to miejsce pamiętam z zawodów Eurotour, moja Tanga nie chciała tutaj za bardzo latać. Wiatr wieje ze średnią siłą 8 metrów w porywach przekraczając dziesiątkę. Ponieważ zawodników jest niewielu mamy nadzieję jeszcze dziś rozegrać kilka kolejek. Zobaczymy jak się dzień potoczy dalej.
Start Ascota Rafała Wiaderka
Wszyscy tj. Ja, Rafał i Kamil rozkładamy swoje modele. Rafał lata Ascotem, Kamil Stingerem, a ja Tangą. Jestem 4 na liście startowej, która zawiera 18 nazwisk. Zaczyna Damian Wyrzykowski, który Big Birdem popełnił pierwszy lot w tych mistrzostwach. Już w pierwszej kolejce Kamil pokazuje, że nie tracił wczoraj czasu na próżno osiągając najlepszy czas w pierwszej kolejce. Rafał nie ustępuje mu pola i jest 5, natomiast ja jak zawsze jestem w klubie 60+. Niestety już po pierwszej rundzie zbiornik zaczyna zbierać swoje okrutne żniwo. Przy lądowaniu model uszkodził Andrzej Partyka i został wyeliminowany z dalszej walki. To była jedyna strata w tym dniu.
W drugie rundzie Kamil leciał najlepiej. Rafał popełnia błąd i ma najgorszy czas z nas wszystkich. Rundę wygrywa Jakub Bury, Kamil jest trzeci a Ja z Rafałem jesteśmy w ogonie zawodników. To zdarzenie strasznie zmotywowało Rafała do dalszej walki. Zdecydowanie wygrywa dwie następne rundy. Jakub i Kamil mocno depczą mu po piętach.
Dzień kończymy po 4 rundach. Pierwszy jest Jakub Bury, drugi Rafał Wiaderek, a trzeci Kamil Chipczyński. Ja zajmuje odległe 13 miejsce.
Mistrzostwa Polski F3F 2012 po 4 roundach
Bogusław
[galleryview id=107]
Mistrzostwa Polski F3F 2012 – preludium Mistrzostwa Polski F3F 2012 – dzień 2
Jeden komentarz do “Mistrzostwa Polski F3F 2012 – dzień 1”
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.
Po pierwszym dniu byłem drugi 😉