Podczas, gdy cały świat pasjonuje się Mistrzostwami Świata F3F na Rugii i spędza całe dnie przed ekranem komputera, my postanowiliśmy nie poddawać się bieżącym trendom i spędzić trochę czasu na powietrzu.
Ten tydzień nie rozpieszczał nas wiatrem, kiedy na Rugii zawodnicy walczyli o przetrwanie, u nas wiała ledwie 5 z zachodu. Co gorsza nikt nie miał czasu na latanie. Potem przez cały tydzień nic nie wiało w naszej kotlinie. Tak było aż do dzisiaj, kiedy wiatr ruszył się z miejsca. Około 14 zadzwonił Darek – wieje z południowego wschodu – oświadczył.
Kiedy przyjechałem na Szybowcówkę, Darek siedział pod hangarem i rozmawiał przez telefon. Po chwili przywitaliśmy się. Składaj się – zarządził. Kiedy położyłem swoją Tangę obok jego modelu widziałem uśmiech na jego twarzy. Obok mnie leżał Stinger, nowy model Darka, nabyty od Darka :).
Bogusław, Darek, Kamil i Rafał – obecny mistrz Polski F3F
Wiatr wieje na główne zbocze naszej góry, ale odkręca się do lewej. Rękaw nie pokazuje poprawnego kierunku, dlatego nawet nie zerkam w jego stronę. Patrzę, jak układają się trawy na stoku, jak łopoczą stojące niedaleko, złożone parasole. Darek wrzuca mój model w powietrze. Latanie jest bardzo przyjemne. Czasami po prawej stronie stoku można trafić w pustkę, ale zbytnio to nie przeszkadza. Tylko tyle, że model nie odbija się jak od ściany, lecz leniwie osuwa się w dół.Jest naprawdę w dechę.
Teraz kolej Darka. Nie trzeba go długo prosić. Ma nowy model i nowe radio Graupnera. Wszystko razem ładnie pracuje w powietrzu. Stinger jest modelem, który ma dużą siłę przebicia wiatru, w porównaniu do mojej Tangi. Nawet na pustaka chętnie zawraca i zasuwa pod wiatr bez żadnych oporów. Pięknie trzyma się powietrza, po prostu poezja.
Po chwili dołącza do nas Kamil. Warunki trochę pogarszają się, temperatura się obniża, a i wiatr słabnie. Dingo załadowany zaledwie po pas śmiało rozpoczął wędrówkę po niebie od skocznego bimbania. Po chwili żwawo przesuwał się wzdłuż krawędzi wesoło poświstując. Kiedy Model Kamila był jeszcze w powietrzu przed hangarem zameldował się Rafał. Składaj się szybko, bo warun się kończy – oznajmił.
Rafał dawno nie latał na południowym stoku. Miał takiego pecha, że kiedy tylko wiatr wiał z południa, on albo był albo na uczelni, albo za miastem, albo miał inne obowiązki rodzinne. Cóż taka karma. Ale dziś zasuwa swoim Ascotem nad krawędzią. Lubi przycinać trawę skrzydłami 🙂 i robi to spektakularnie. Miło patrzeć na jego model w powietrzu. Przesuwa się z klasą, gładko, bez ostrych zwrotów.
Po 17 wracam do domu. Robi się chłodno, pierwszy raz w tym roku użyłem rękawiczek. Może jeszcze zrobi się cieplej.
Bogusław.
[galleryview id=115]
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.