Kwi 182013
Dziś dymało z południa pod dyszkę. Po 11 przyjechałem na zbocze pierwszy. Silna termika i brak turbulencji. W dwóch słowach: czysta jazda i 100% satysfakcji z lotów.
Wyszalałem się do bólu. Po godzinie dojechał Bogdan przywożąc ze sobą niezłą dawkę turbulencji. Ja wracam do domu. Gdy Bogdan kończy loty przyjeżdża Marcin i kolega z Niemiec – Wolf. Z Marcinem o 16:30 spotykamy się w modelarni. Za chwilę dzwoni Darek i mówi „jadę”. Pół godziny później dołącza Kamil. Chłopaki latają chyba do 19. Widać ich z naszej modelarni. Wieczorem na górkę ponownie jedzie Marcin.
Przez cały dzień góra należała do naszych. Na jutro ICM pokazuje północy zachód, więc pewnie polatam na zakręcie.
Rafał.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.