Delegacje czasami nie wybierają czasu i spadają na nas znienacka. Ważne żeby w bagażniku był model.
Skoro zaproszono mnie na gościnne występy na Górny Śląsk, od razu sprawdziłem czy i jak będzie wiało. Po szybkich konsultacjach z Michałem, padło na Hałdę w Łaziskach Górnych. Teraz tylko istotne było ile czasu zajmą mi rozmowy i ile czasu pozostanie na latanie.
Po załatwieniu spraw służbowych udałem się w stronę Łazisk. Po zaparkowaniu ujrzałem … HAŁDĘ
Piękny kawał góry – ponad 55m przewyższenia. A może więcej. Me metody pomiarowe w tym przypadku były mocno niedokładne.
Była to kolejna moja wizyta w tym miejscu. Poprzednia była wiosną i jeszcze leżał tam śnieg. Gramolenie się na góre zajęło mi trochę czasu, ale o 13:47 byłem gotowy do lotu. Dziś była piękna pogoda, cieplutko, ale nie za ciepło no i wiatr wiejący prosto w nosek. Wchodząc na górę widziałem cieszące się lataniem ptaki, co dobrze rokowało. Na szczycie jest bajoro i sporo miejsca do lądowania, choć trzeba uważać na wieżę i kilka słupków z tablicami. Podłoże jest bezpieczne i porośnięte trawą. Wiosną było dość grząskie, ale teraz było stabilne i twarde.
Wiatromierz wskazywał wiatr 6-8m/s wiejący prosto w zbocze. Modele startowały na zmianę z różnymi ustawieniami i z różnym balastem. Wiatr zmieniał się od 4 do 8m/s, pojawiała się termika i bardzo mocne duszenia. Dodatkowo wiatr od czasu do czasy odchylał się mocno od osi. Ale modele bardzo dzielnie sobie radziły, a gdy warunki pozwalały pokazywały pazurki. W sumie praktycznie wylatałem pakiety do końca w każdym z modeli.
W czasie zabawy kilka razy sobie nieznacznie pobimbałem. W domu przeanalizowałem wyniki, i okazało się, że wznoszenie w niewinnych bimbnięciach jest na poziomie 15-16m/s i około 35m/3s. Po przyglądnięciu się przebiegom wznoszenia, okazało się, że wysokie wartości wznoszenia występują jedynie przez około sekundę lub półtora sekundy, stąd brak proporcji przy wartościach wznoszenia na 1 i na 3 sekundy. Maksymalne wartości wznoszenia uzyskiwane przy bimbaniu były na poziomie 20m/s i 40/3s. Biorąc pod uwagę, że model leci w górę maksymalnie przez czas 3-4 sekund, w naszych polskich warunkach, to w czasie zawodów ciężko będzie uzyskać wysokości bimbnięć ponad 50m. Ale tym jeszcze się zajmiemy w przyszłości i może to zweryfikujemy. Platformy pomiarowe są gotowe do testów. Byle by wiatr był.
Lądowisko – całkiem wygodne.
Niestety na koniec modelarstwo znów pokazało, że mnie nie lubi. W pewnym momencie Toxic stał się bardzo uparty w czasie szybkich przelotów. Stwierdziłem brak działania lotki lub lotek. Ze względu na wiatr, lądowanie nie było eleganckie i lekkiemu uszkodzeniu uległ kadłub-ale w paskudnym miejscu. Po oglądnięciu modelu, okazało sie że jedno serwo jest uszkodzone, a w drugim wyrwało popychacz z dźwigni. Przyczynę awarii musiała rozstrzygnąć telemetria – W domu okazało się że w locie uszkodzeniu uległo serwo. I znów niezależny BEC na każdym serwie zabezpieczył model przed znacznie gorszym lądowaniem. Co nie znaczy, że nie staje się coraz bardziej podejrzliwy i zły względem producenta serw.
O godzinie 17 ogłosiłem zakończenie lotów i udałem sie do samochodu. Zadowolony i całkiem wylatany. To był bardzo dobry tydzień dla mnie.
Jurek
[galleryview id=171]
4 komentarze do “Latanie ponad Śląskiem – tym innym”
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.
Kształtem taka mała Rana 😉
No ale z góry to musi być fajny widok! A jak długo się wchodzi?
No zasapałem się trochę wchodząc, ale czasu nie mierzyłem. Myślę że nie więcej niż 15 min. Z miejsca gdzie parkowałem.
O…żeż. Jest wszystko ładna góra, woda, błękit nieba i wiatr normalnie bajka