lip 142013
 

Skoro poprzedni dzień nie wyszedł najlepiej, to z niecierpliwością czekałem na kolejny lotny dzień, aby odrobić straty. W szczególności mój pierwszy lot. Bardzo mnie cieszyło, że loty miały się odbyć na głównym (pierwszym) zboczu, które mi bardzo odpowiadało. Ale pozytywna złość modelarska czasami prowadzi na manowce.

Po kolejnym wdrapaniu się samochodem na górę, na parkingu spotkałem wszystkich modelarzy sennie czekających na decyzję gdzie latamy. Reto wyciągnął z nudów kosiarkę do trawy 🙂 którą odwrócił do góry nogami i trochę polatał. Kosiarka miała 6 wirników i moduł GPS 🙂

Organizatorzy podjęli decyzje, że jednak będziemy latać na innym zboczu. Nad główne znów nadciągały chmury. I znów czekała nas ponad kilometrowa wędrówka. Zbocze okazało się bardzo ciekawe, ze stosunkowo bezproblemowym podejściem do lądowania oraz z szansami na bimbanie. Jednak jak się okazało później, jedynie doskonałe warunki do bimbania pojawiły się tylko jednemu pilotowi z Holandii. Po drugim bimbnięciu był na około 40m. Jednak całą przewagę z tego wyczynu niestety zmarnował w pierwszym zakręcie. Jednak trzeba go pochwalić za bardzo szybką decyzję i idealne wykorzystanie czasu startowego.  Wadą była bardzo obniżona baza A oraz brak znaczących punktów odniesienia, a baza A dała popalić wielu pilotom. Po prostu krzywa krecha i przepaść. Taki inny klif.


Wędrówka straceńców

Jako że znów zmieniło się zbocze, to przyszło kolejne przesunięcie kolejki startujących. No i miałem startować jako trzeci 🙁

Do walki ruszyłem ok 11:45. Model bardzo fajnie wyrzucił Philippe. Start rozpocząłem z 18m. No i jak zwykle … zamiast uzyskać dobry rezultat 3 czy 4 razy ominąłem znacznie bazy – spadając w pewnym momencie o 15m poniżej linii startu. No i wynik taki, jaki lot – 20ty czas. Z poprawy wyniku wyszły nici, szczególnie, że piloci lecący przede mną i po mnie uzyskali bardzo dobre czasy.

Kolejny mój lot rozpoczął się godzinę później, Model bardzo dobrze wyrzucił mi Michael. Start nastąpił z 23m. Lot był przyzwoity z tylko jednym solidnym minięciem bazy 😉 Mimo pomyłki przez długi czas byłem na 4 miejscu, ale potem pojawiła się olbrzymia termika i 5ciu zawodników kończących kolejkę uzyskało bardzo dobre czasy. Najbardziej niezadowoleni z takiego obrotu sprawy byli Tomas i Reto, ale ja na 9ty czas nie mam za bardzo co narzekać.

Kolejny lot rozpoczął się po 14. Start z wysokości 15m i znów pomyłka w trakcie i w pewnym momencie byłem 19m poniżej linii startu. No i 15ty czas. W czasie kolejki wydarzyła się zabawna sytuacja, kiedy nad zboczem na wysokości na jakiej latał jeden z kolegów, pojawiła się ciągnąca ze wschodu eskadra 4rech orłów. Oczywiście lot został przerwany, a pilot miał niepowtarzalną okazje do polatania i pościgania się z orłami.


Orły! Orly nadlatują!

Do czwartej kolejki podszedłem bardzo spokojnie. Na linii startu leżał dobalastowany Toxic i lżejszy Respect. Jako że wiatr zaczął siadać w czasie lotu Wolfganga, wybrałem Respecta. Znów doskonale model wyrzucił Michael. Była godzina 15ta. Model zaczął się wspinać na prawie 40m. Poznawanie modelu i lekkie korekty wprowadzane w czasie zawodów, w końcu zaczęły przynosić efekt. I spokojny start. W czasie lotu lekko ominąłem baze A i musiałem wykonać bardzo szeroki zakręt. Ale ostatecznie dzięki prędkości Respecta rundę ukończyłem z trzecim czasem! Szkoda, że miałem tak mało balastu w modelu 😉 Lot był bardzo fajny i prawie wszyscy obserwowali, jak Respect pruje powietrze. I tym miłym akcentem zakończyłem moje drugie zagraniczne zawody, a 6te w ogóle – Eurotour Caussols 2013.


Grono pilotów obserwuje lot Respecta

Piloci

Francuzi okazali się bardzo niegościnni i w dzień ich największego święta, na szczycie podium znalazło się dwóch gospodarzy – Stephane i Michael. Obaj doskonale wykorzystali umiejętność latania w tym miejscu. Szczególnie wyróżnił się Stephane, który od samego początku był w czołówce. Trzecie miejsce zajął kolejny pilot, co lubi skały – doskonale latający i etatowy rzucacz modeli – Reto ze Szwajcarii. Szansę na lepsze miejsce pogrzebał w ostatniej kolejce zahaczając modelem o skałę.


Vive la France!!! Piękne zwycięstwo w dzień święta narodowego Francji – Stephane, Michael i Reto – wszyscy trzej mówia po francusku. Oto szczęśliwi zwycięzcy F3F Eurotour Caussols 2013

Doskonałe miejsce zajął Wolfgang, który w drugi dzień perfekcyjnie wykorzystał warunki, jakie otrzymał od losu. Prowadzący po pierwszym dniu Nikolaus ze Szwajcarii, został opuszczony przez szczęście w drugim dniu i trafiał na bardzo słabe warunki w każdym locie. Po zawodach i tak powinien być zadowolony, ponieważ dwa razy wyprowadził model z baaardzo dalekiej podróży w głąb doliny. Ja w końcu wylądowałem na 16tym miejscu, z rekordem ominiętych baz – tak na oko to pewnie było ich ze dwadzieścia. O dziwo punktów uzyskałem więcej niż w Gniewie. I dobrze 😉

Wyniki zawodów Eurotour Caussols 2013

Oprócz osiągów indywidualnych, była prowadzona punktacja drużynowa – i tu niespodzianka – Nikolaus, ja i Christian, zajęliśmy dobre czwarte miejsce! Zaraz po dwóch ekipach francuskich i szwajcarskiej.

I jeszcze raz chciałem podziękować Alanowi za piękną akcję z poszukiwaniem i pożyczeniem bagnetu do Respecta oraz za bardzo miłe przyjęcie na stoku. Również chciałem podziękować Alanowi, Reto, Philippe i Michaelowi za wypuszczanie modelu, chłopakom z Niemiec i Szwajcarii za fajna atmosferę i Tomasowi za wsparcie.


Reto przy pracy 🙂

Modele

W czasie zawodów mogłem podziwiać całe stado modeli: Fryce w wersjach 3 i 4, i hybrydach, Caldery, Alliaje, Needle, Fosy Lift, Targeta, Ceresy, Pike, Lesky Pace, Cyrile. Z tych wszystkich najbardziej zaciekawił mnie Alliaj Alana – pruł niebo prawie bez żadnych efektów dźwiękowych – bardzo intrygujące doświadczenie. No i oczywiście były jeszcze dwa polskie modele.


Polski duecik – Toxic i Respect


Według mnie dobrze ustawiony Toxic (nowy) i jako tako ustawiony Respect (bo po poważnej naprawie nie było czasu na oblot) mogą nawiązać równorzędną walkę ze wszystkimi modelami. Uwzględniając pierwszą odwołana kolejkę, polskie modele 3 razy były na podium i cztery razy w pierwszej 10tce zawodów. I chyba tego nie można uznać za przypadek. Według mnie są to bardzo dobre konstrukcje, mocno konkurencyjne dla całej reszty modeli. Zawsze można się zastanawiać, coby było, gdyby pilot był mniej narwany lub Respect był optymalnie ustawiony – ale wyniki i tak są niezłe.

Dodatkowo okazało się, że Respect nie dość, że jest bardzo szybki, to jest bardzo odpornym modelem. Po walnięciu pionowo w skałę z wysokości kilku metrów (model ważył wtedy ponad 3kg), usłyszałem chrupot łamanego węgla i widziałem jak złamał się bagnet statecznika, po model szedłem załamany. Jednak jak go podniosłem, to się okazało, że model nie jest aż tak poważnie uszkodzony. Kadłub cały, stateczniki całe, krawędź natarcia skrzydeł przejęła naprężenia i sie rozkleiła – i dobrze, bo powierzchnia płatów jest prawie nie naruszona. No i pojawiło się kila wgnieceń na natarciu. To wszystko drobiazgi które można naprawić w kilka godzin. Jedynym problemem był bagnet – ale z tym sobie tez poradziłem. I po złożeniu bez regulacji model latał bardzo dobrze! I chyba Respect zostaje jedyną rozsądną alternatywą jeśli chodzi o polskie modele, chyba że Michał z Jackiem znów zaczną robić Toxica na skalę bardziej masową.

I chciałem wielce podziękować producentom obu modeli – za bardzo duże wsparcie, bardzo szybką realizacje moich zamówień i marudzeń – no i za doskonałe modele!!!


Respect+nietypowy bagnet+balast – to całkiem nieźle lata 😉


Po tych zawodach jestem bardzo zadowolony z mojej floty i oba modele mogę polecić każdemu!

Podsumowanie

Zawody były przeprowadzone bardzo sprawnie w doskonalej atmosferze sportowej i towarzyskiej. Sędziowie sprawowali się bez zarzutu. Paul prowadził zawody bardzo sprawnie, a zarazem nie stresując ,a wręcz rozładowując napięcie u zawodników.


Paul Eytan COHEN – sędzia główny


W zawodach uczestniczyło wielu dobrych pilotów z którymi w najbliższym czasie spotkam się ponownie w Donovaly. Będzie okazja do rewanżu w bardziej… zielonych warunkach 😉

Ja jestem zadowolony z miejsc które zajmowałem w co lepszych wyścigach oraz punktów, które zebrałem. Nie spodziewam się, że taki wynik jest możliwy przy takiej liczbie pomyłek 😉 Teraz zapewne spotkacie mnie tam, gdzie ktokolwiek wystawi bazy – kolejny intensywny etap ćwiczeń czas rozpocząć.


A na zwycięzców i przegranych czekała kawa, piwo, wino, whisky i wiele innych specjałów.

Piloci w kraju i za granicą powtarzają mi lataj i czekaj na sygnał z bazy – ale to mi wcale nie pasuje. Nie pasuje do mojego stylu latania, do mojego podejścia do latania i do mojego podejścia do kolegów – zawodników. Jak jadę na zawody to nie po to, żeby się wozić, tylko żeby uzyskać jak najlepszy wynik. I zapewniam – ku uciesze gawiedzi – będę dalej tak latał i zapewne wciąż jeszcze będę mijał te bazy. Aż w końcu się nauczę trafiać w nie jak należy, agresywnie. Wtedy będę bardzo szczęśliwy, albo sobie odpuszczę te samolociska, a specjalnie wozić będę się po niebie wtedy, gdy będę miał uszkodzony model 😉

 

Pozdrawiam kolegów zboczowo zakręconych w kraju i za granicą 😉

Jurek

[galleryview id=183]

Eurotour Caussols 2013 – dzień 2

 

 

 

  8 komentarzy do “Igrzyska – dzień ostatni”

  1. Co by było jak byś dolatywał? gratulacje Jurku od D&B, na zawodach lepiej przelecieć 2 metry dalej, niż mieć skuchę.

    • Było by tyle punktów ile sobie założyłem 😉 Ale jak pisałem – ja wole zalecieć nie więcej niż 0,5m dalej i do tego będę uparcie dążył 🙂

      • Życzmy tego sobie i innym 0,5 m za bazy,pozdrawiam .

        • Bo zawziętym trzeba być. Jeszcze 4-5 lat i będę za wolny 🙂 trzeba się spieszyć
          Czyli…do ćwiczeń przystąp 🙂 wtorek?

  2. I to się nazywa relacja sporo informacji i świetne zdjęcia oraz uwagi ze strony zawodnika . Takie rzeczy czyta się z przyjemnością . Gratuluję świetnego wyniku . Na Donovalach będziemy już w większym teamowym składzie i damy czadu 😉

  3. F3F i latanie agresywne idą w parze tej klasy(stąd błędy i nie doloty modelu na bazach,jest to zrozumiałe),a jak Ktoś chce się z tego wyleczyć, to albo musi zmienić klasę,np:na F3K,albo bazy obsadzić swoimi ludźmi …,albo wytrenować To coś niecoś.;-)

  4. Świetny reportaż i gratuluje dobrych zawodów Jureczku, Tak trzymaj 🙂

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.