Dziś udało nam się namówić sporą grupkę modelarzy na tak zwane polatanie. Przy hangarze między południowym, a północnym zboczem Góry Szybowcowej spotkałem Krzyśka, Daniela, Marcina z Adrianem i Dominikiem, Jarka, Kacpra, Filipa, drugiego Krzyśka, Piotrka z narzeczoną, Patryka, Edka oraz tłum gapiów.
Udało nam się dzisiaj poszybować, powarczeć i polatać elektrycznie. W prawdzie jesteśmy w europejskim centrum szybownictwa lecz dzisiaj w powietrzu dominowały samoloty. 10 stopni na dworze i lekki wiaterek z kierunku północno zachodniego idealnie dopełniał dzisiejszy dzień. Krzysiek zapomniał jednej rzeczy do swojego modelu więc zjechaliśmy na chwilę do Jeleniej. Niby chwila a nie było nas prawie godzinę.
Zawodowy rzut w wykonaniu naszej juniorki. Może w przyszłości będzie nam rzucać modele 🙂
Po naszym powrocie wiatr zaczął się wybudzać, bo wiało już kilka metrów. Zaczęło robić się też zimno. Postanowiliśmy polatać jeszcze godzinę, gdyż wiatr nam nie straszny. Na koniec czekał mnie jeszcze spacer na hangar, gdyż jednemu z naszych małych modelarzy udało się wykonać „lądowanie” na dachu. Dzień był bardzo udany.
Jutro ostatni dzień długiego weekendu. Część z nas zapewne spędzi go na Górze Szybowcowej a inni prawdopodobnie pojadą szlifować się na bazach na klifie w Rusku lub zboczu w Żółkiewce, zwanej przez niektórych żartobliwie rzodkiewką. Gdy wracałem do domu zobaczyłem na zachodnim Karola, który latał Ascotem. Wiało już całkiem konkretnie. Szkoda tylko, że robiło się już ciemno i nie zdołałem wrócić na zbocze z szybowcem.
Rafał.
ps. Jarek dawaj zdjęcia 😉
[galleryview id=241]
6 komentarzy do “Spalinki na Szybowcowej”
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.
Foty wysłane ,!!! widocznie nie podobały się Bogdanowi, bo nie wstawił ,! poczekamy zobatrzymy,!
kolejna dyscyplina gdzie jesteśmy 20 lat za Czechami? 😀
Nie, nie mam zamiaru nigdzie nim startować 😉 Lubię akrobację ale nie dziwakami. Poza tym mój Su-29 z Sebartu bije wszystko na głowę. No ale to elektryk więc nie kwalifikuje się do dzisiejszego tematu 😉
nie zapominaj o moich rodzynkach Yaczku i Extrze 260 PA z lekko przewatowanym motorkiem ;))
Rafał! co to za model z profilem od butelki?
Mój 😛 Ponoć zdobył Mistrzostwo Czech w jakieś tam klasie 15-20 lat temu. Ale nadal lata, wywija i nie ma zamiaru się rozpaść 😉