Po niedzieli, gdy wiatr zaczął rozpędzać się do południa Karol postanowił sprawdzić, na co go dzisiaj stać. Ma wakacje i nie musi się teraz uczyć. To miłe, zwłaszcza że wakacje już niedługo się skończą…
Prędkość wiatru osiąga 3-5 metrów. Gdy Karol przyjechał na zbocze wiatr wiał równo z zachodu, ale w trakcie latania jego kierunek zaczął oscylować od NW do SW. Były momenty duszenia i termiki, która swoim zasięgiem obejmowała całe przedpole. Trzeba było być czujnym jak ważka, bo można było opadać w tempie 1 metra na sekundę. 10 sekund i szybowiec, jak Harrier, ląduje w głębokiej trawie.
Na chwilkę pojawił się Bogusław. Wracając z pracy postanowił polatać przez 30 minut. Po starcie następuje chwila wożenia się po niebie w poszukiwaniu termiki, ale gdy już się znalazła, to winda była do nieba. Po szybkim wznoszeniu model dosłownie zapalał na bazy. Było odlotowo.
Po niecałej godzince zwijamy się, jestem nalatany. Szkoda tylko, że ni możemy zostać do wieczora…
Bogusław
[galleryview id=17]
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.