paź 042011
 

Wieczorem, kiedy wiatr ucichł zupełnie, przy hangarze na Górze Szybowcowej spotkali się  Kamil i Marcin. Ich modele ESA były spragnione wiatru w statecznikach.

Po przygotowaniu modeli ruszyli w powietrze, aby stoczyć kolejną bitwę. I kiedy tak ganiali się się po ciemniejącym niebie trach… zaliczyli piękną czołówkę. A przecież mieli całe niebo dla siebie. Cóż… Może gdyby było ich 5, to nie zderzyliby się.

Części modeli były rozrzucone w odległości 15 metrów od miejsca zderzenia. Po zderzeniu silnik Kamilowego Mustanga wystrzelił jak pocisk! Teraz wiem, dlaczego na zawodach wymagane są kaski. Klejenie modeli zajęło resztę wieczoru, ale za to mogliśmy podziwiać piękny zachód słońca.

Bogusław

[galleryview id=31]

  Jeden komentarz do “Wieczorne spotkania z ESA”

  1. Dzwonić to my potrafimy i to z klasą a poszpilkowany mustang jest tego dowodem . 😉

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.