maj 192013
 

Po całym tygodniu pracy wiedziałem, że niedzielę chcę przeznaczyć na odpoczynek z modelem w dłoni. Nie wiedziałem, że będzie to dziwna niedziela.

Po całym wietrznym tygodniu w Jeleniej Górze przyszła niedziela w której wiało całkiem fajnie, ale nikt nie wiedział tak naprawdę skąd. Bogusław zaczął dzień od wizyty na Górze Szybowcowej i jej wschodnich rubieżach. Niestety okazało się, że tam wiatr często obraca się się ku północy, co nie sprzyja zbytnio lataniu w tym miejscu. Raz tylko załapał się na termikę, ale gdy tylko termika przechodziła model magicznie zjeżdżał w dół. Po chwili do Bogusława dojechał Leszek, ale jego Junior „nie miał szans” w tych warunkach. Latanie było bardzo męczące i trzeba było się nachodzić. Po około godzinie oby dwaj stawili się na Srebrnej.

Był tam już  Marcin, Jarek i Rafał oraz dwóch kibiców. Chłopaki nie liczyli tego dnia na nic nadzwyczajnego. Mimo to postanowili się spotkać, pogadać, bo przecież przy tak pięknej pogodzie nikt nie będzie siedział w domu. Uzbrojeni byli w rzutki i Starlinga. Marcin fruwał Flingiem, Jarek ćwiczył swoją Sky Lady a Rafał oswajał się z rzutką F3K. Wiatr wschodni (ok. 3-4m/s) co chwilę zmieniał kierunek powodując północną i południową odchyłkę. Podczas jednego z twardszych lądowań Jarek nie zauważył, że wypięło się serwo steru wysokości a sam ster pozostał w pozycji zaciągniętej. Przy kolejnym starcie na silniku model zaraz po wyrzucie wykonał niekontrolowaną pętlę i zaczął spadać prosto na nas powodując błyskawiczną ewakuację dwóch kolegów z pobliskiej ławki oraz zmuszając nas do wykonania komendy „padnij”. Cała akcja trwała ułamek sekundy wywołując chwilę strachu oraz wybuch śmiechu. Sky Lady cała, nasze modele również przeżyły „skoki przez płotki”. Jedynie ławka postanowiła poturlać się z górki na dół. Normalnie boki zrywać 🙂

Rafał z Marcinem ćwiczyli rzutkowego kombata wspólnie kręcąc się modelami nad polem i przeskakując z komina do komina. Rzutki tego dnia wymiatały. Gdy powiało mocniej Marcin ulotnił laminata. Chwilę później Bogusław w towarzystwie Marcina udają się 200m niżej na sąsiednie zbocze.

Tego dnia wybawiliśmy się do bólu oraz uśmialiśmy się jak nigdy. Bogdan i Leszek wyruszają jeszcze do Radomierza oblatać nowe zbocze. Wieczorem dzwonią i informują, że było świetnie. Natomiast Marcin z Jarkiem niemal po ciemku idą oblatać nowy nabytek Jarka, Easy Glidera Pro. Jarek to twardy i niezwykle zapalony gość – będą z niego ludzie 😀

Sekator & Bogusław.

[galleryview id=154]

 

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.