Od kilku dni słońce rekompensuje nam ulewne deszcze, które niedawno skończyły się nad Europą. I choć wiatru dalej jak na lekarstwo, to dziś bohaterem dnia jest Marcin i jego nowy model.
Marcin już od jakiegoś czasu dojrzewał do szybszego modelu. Jego Starling i Fling latają bardzo dobrze, ale to raczej klasa turystyczna. Pięknie wybierają termikę i latają na byle czym. Teraz nadarzyła się okazja, gdyż do Jeleniej Góry przyjechał z Bielawy wraz z Rafałem „Czyżyk”, nowy model firmy Modelot.
Model jest wykonany bardzo ładnie. Skrzydło z rdzeniem styrodurowym, kryte fornirem. Zawiasy lotek i klap wykonane na tkaninie. Miejsca na serwa jest nieco mało, więc jeśli się chce zachować obrys skrzydła serwa muszą był cieniuteńkie. Model jest bardzo smukły, ma rasowy wygląd, dlatego z niecierpliwością czekaliśmy na tą chwilę.
Pierwszy start Czyżyka
Kiedy Marcin pojawił się już na stoku wszyscy z zainteresowaniem patrzyliśmy na Czyżyka. Jeszcze tylko wspólne sprawdzenie ustawień i wyważenia, i nadeszła wreszcie ta chwila. Zaszczytu pierwszego wrzucenia modelu w powietrze dostąpił Rafał. Czyżyk od pierwszej chwili zachowuje się poprawnie. Ponieważ na południowym zboczu Góry Szybowcowej wiatr jest stosunkowo słaby, Czyżyk po kilku zakrętach ląduje pod nogami Marcina. Kilka poprawek i znów w powietrze. Naprawdę miło się patrzy na ten model. Na pewno Marcin będzie miał z niego pociechę na mocniejszy wiatr.
Dziś nie było szału, ale oprócz Marcina jeszcze Rafał, Gerard i ja wietrzyliśmy modele. Na zbocze co chwila napływała silna termika z przedpola, co silnie odczuwały nasze modele, od razu dostają wigoru. Rafał dużo latał swoim rzutkiem, ale i Dingo zasmakował przejażdżki. Gerard latał Starlingiem, a ja Ascotem. Jednak dziś też był dzień roboczy. Na pogaduchy wpadł na chwilę też Kamil. Potem na stoku pojawili się też paraglajciarze z Mieroszowa, a nasze współistnienie na stoku było zupełnie bezkolizyjne. A więc można…
Bogusław
[galleryview id=163]
7 komentarzy do “Cóż to za Czyżyk?”
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.
Jeśli myślisz że kluczem do sukcesu jest model to jesteś w głębokim błędzie model jest tylko narzędziem w rękach pilota i od jego umiejętności zależy co z tego będzie …
Kamil masz rację, szybki przykład – Ascot nieraz nalatał Stingera………kurczę ale mi wstyd :0 jak ja mogłem pomyśleć że mogę latać na równi z mistrzami……przepraszam to się już nie powtórzy :0
Marcin tu nie chodzi o model ale o wspólne treningi i uczenie sie od bardziej doświadczonych kolegów trzeba potrafić przyjać konstruktywną krytykę . Latanie indywidualne nie wnosi zbyt wiele do umiejętności i utrwala negatywne nawyki których się ciężko oduczyć . To jak w tej chwili latam zawdzięczam w większości kolegom z Czech i fo co w tym jest najważnie to częstotliwość latania na bazy . Masz Marcin fajne modele do treningu i zabawy w f3f może zaczniesz latać z nami a srebrną zostawisz dla żółtodziobów i kompletnych amatorów :-)…
No wiesz czasami jest miło polatać a nie stać i czekać na swoją kolejkę może 20 min, może 40 min albo i dłużej. Srebrna jest na odludziu i jest tam ceniony spokój, tam raczej nie spotkam idioty włażącego pod rozpędzony model ani stawiającego szmatę kiedy podchodzisz do lądowania. Uwagi ze strony bardziej doświadczonych zawsze są mile widziane i wprowadzane w moje latanie. A co do Srebrnej, to góra wcale nie jest prosta i łatwa o tym przekonał się nieraz nie jeden „doświadczony”, ale jest przyjemna. Tam człowiek wypoczywa. Uwierz mi, cisza, spokój i… spokój i cisza, model w powietrzu i Ty… pełen relaks na który serdecznie zapraszam 😉
i już miłą atmosferę szlag trafił… 😉
Jeszcze kilka poprawek ustawień i żadne tangulce, haskoty i dingusie czyżyka nie dogonią 😉
Нас не догонят, nas ne dogonyat
Wiesz Marcinie, tanio skóry nie sprzedamy 🙂