cze 302013
 

Na dziś w moich planach były inne elementy niż latanie. Piknik rodzinny z moimi dziećmi zdecydowanie zdominował cały dzień. Jednak i na latanie znalazło się kilka chwil po 16.

Na zachodnim stoku w Jeżowie Sudeckim intensywne loty trwały już od rana. Kiedy przyjechałem tam Karol właśnie pakował swojego Stinga. Na górze zostałem z Kamilem, a po chwili dotarł do nas jeszcze Darek. Warunki nie były już rewelacyjne. Latało się raczej spokojnie. Góry już nie dało się zrobić w ogóle, a czasami po prostu spadało się.

Jednak i w takich warunkach trzeba latać, więc nikt z nas nie wykrzywiał się, tylko po kolei wrzucaliśmy swoje modele w powietrze. Kamil był, już nalatany, ale Darek i ja byliśmy spragnieni powietrza, więc co chwilę nasze modele wzbijały się w powietrze. Jednak trzeba powiedzieć, że choć nasze modele bezstresowo trzymały się powietrza, to w tych warunkach Stinger Darka był wyraźnie szybszy od Ascota.

Na sam koniec dnia przyjechał do nas kolega z Bolesławca, który w poszukiwaniu miejsca na przewietrzenie swojego szybowca przemierzał okoliczne górki.

Po 18 musiałem zbierać się do domu. Darek też zaczął się pakować. Pogadaliśmy jeszcze chwilę i jazda do domu. Mam tylko nadzieję, że w tygodniu będą lepsze warunki do latania.

Bogusław

[galleryview id=168]

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.