O 8:40 nasz Team spotyka się pod kolejką linową. Jak się okazuje wszystkie ekipy są już na górze a my docieramy jako ostatni. Po wczorajszych opadach dostanie się na zbocze jest naprawdę bardzo niebezpieczne.
Od strony północnej ścieżkę (stromą i pochyłą) pokrywa śliskie błoto i tak samo śliska, przemoknięta trawa. Nie sposób nie stracić równowagi tym bardziej, że każdy z nas ma na plecach ciężką torbę z modelami, balastami oraz masą innych potrzebnych akcesoriów. Spodnie mamy brudne po kolana.
Poranne widoczki
Na szczycie rozkładamy modele. Pogoda jest ładna, na horyzoncie nie ma czarnych chmur, a wiatr zmienia się od 6 do 12m/s. Już wiadomo, że będzie niezłe latanie, ale nie takie, jak wczoraj.
Odprawa
Po pierwszych lotach okazuje się, że w powietrzu nie jest wcale tak różowo. Każdy z naszej drużyny ma problem z dobraniem odpowiedniej ilości balastu i wstrzeleniem się w termiczny moment. Gdy po pierwszym dzisiejszym locie podchodzę do lądowania słyszę jak zawodnik lecący po mnie rozbija swój model o skały znajdujące się tuż przy prawej bazie. Aż mi ciarki przeszły, dosłownie…Ja po dwóch kolejkach wyciągam Dingo, ale wcale nie jest lepiej, model nie chce iść i zalicza 60s. Mirkowi Trsekowi także nie idzie dzisiejsze latanie, ratuje się Dingiem lecz nie przynosi to oczekiwanych rezultatów. Wracam do Respecta. Nasz junior Adam radzi sobie najlepiej z naszej ekipy. Widać, że Freestyler chce lecieć i mimo drobnych błędów nie ma zamiaru zwolnić. To bardzo dobry model, moim (i nie tylko zdaniem) jeden z najlepszych. Sigi jest zazdrosny, gdyż Adam w kilku kolejkach zrobił od niego lepsze czasy jakby nie patrzeć jego byłym modelem 😉
Dziś ląduje się bezpiecznie. Z naszych jedynie Adam zahacza delikatnie spodem końcówki skrzydła o czubek choinki co delikatnie zaburza ostatnią fazę lotu i model bezpiecznie ląduje. Stinger Ryśka raz wbił się nosem w ziemię. Nic się nie stało. Dzień wcześniej Rysiek naprawił i wzmocnił miejsce bardzo wrażliwe w tego typu kadłubach. Pan Wiklicky prawdopodobnie nie włącza modelu, który zaraz po starcie ostro nurkuje i wbija się w miękką ziemię tuż za krawędzią. Dużym wyzwaniem było przyniesienie modelu. Kolejne lądowanie Adama jest niepewne, gdyż akumulator w modelu nie ma już siły poruszać serwami. Szczęściarz. Ja też miałem niezłego farta, gdyż w Respekcie przestało chodzić zasilanie. Na szczęście stało się to kilka minut przed lotem, gdy chciałem wprowadzić małe zmiany w ustawieniu modelu i zdążyłem przełożyć akumulator z okablowaniem z modelu rezerwowego. Strach pomyśleć co by było, gdyby stało się to na starcie lub co gorsza w powietrzu. Wieczorem zdiagnozowałem i naprawiłem usterkę.
Jeden z lotów Andrzeja
Andrzej lata równo lecz w jednym locie zalicza strefę bezpieczeństwa. Rysiek podobnie jak my wszyscy nie może się wstrzelić w warunek. Jest to bardzo dołujące, gdy zawodnik lecący przed tobą dostaje termikę i robi świetny czas, a ty dostajesz sygnał do startu i nie masz wyjścia – musisz wystartować i lecieć na resztkach termiki, które nie wystarczają na zrobienie wysokości za bazą A i kontynuować lot w tak zwanej bryndzy.
3 ostatnie kolejki dnia dzisiejszego były najbardziej sprawiedliwe. Gęste chmury zasłoniły słońce. Nie było termiki tylko równy, stały nadmuch o prędkości około 10m/s, taki sam dla każdego zawodnika. Zaczęło się bimbanie, które mi i Adamowi wychodziło bardzo dobrze i osiągaliśmy wysokości takie, jak inni zawodnicy. Warunek – ciężki model. Najcięższy był model Adama. Cały dzisiejszy dzień rzucałem te nasze cegłówki, żelazka zwane modelami F3F chłopakom z naszej drużyny. Dziś to odczuwam, jednak nie jest źle, można odpocząć, bo pada 😉 Współpraca zespołowa przebiegała sprawnie i bez zastrzeżeń. Wspólnie pilnowaliśmy ciągle zmieniających się list startowych i odprowadzaliśmy się do lądowań.
Kolejka do startu
Większość modeli jakie startują w Mistrzostwach Europy to FS4.3. Radek lata Pajkiem, Jiri Soucek Vertigiem, jest kilka Needle’ków, Stingerów. Crossover, Ultima i Pitbull też się pojawiają.
Na dzisiaj to tyle, odlataliśmy 8 kolejek plus dziewiąta z poniedziałku. Liczymy na więcej lecz według prognozy pogody opady deszczu mają nas przyblokować na 2 dni… Ale ogólnie jest wesoło 🙂
Pozdrawiamy zapalone grono F3F z całego kraju,
F3F Team Poland.
[galleryview id=198]
Mistrzostwa Europy F3F Donovaly – dzień 1
2 komentarze do “Mistrzostwa Europy F3F Donovaly – dzień 2”
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.
Na 12.09.do 18 nie powinno padać, tylko mam nadzieję że wiatr dmuchnie bo póki co cienko.
W piątek raczej nie polatacie -deszcz. Sobota i niedziela powinny być bez deszczu wiatry niestety dość słabe zach. pn-zach ale słabe, wyżej w górach chyba będą na tyle mocne ,że polatacie.
Chłopaki, prognozy czasem się zmieniają, jeszcze zalatacie i poprawicie wyniki.