Dziś wybrałem się na zbocze zupełnie sam, nie dzwoniąc po nikogo. Południowy wiatr działa na modelarzy jak magnes. Długo nie musiałem czekać, gdyż 10 minut po mnie pojawia się Marcin. Jako trzeci zjawia się Karol, a po godzinie przyjeżdża Kamil.
Wiatromierz wskazuje 9-10m/s, porywy dochodzą do piętnastu. Wsadzam do Respecta kilogram, jest optymalnie. Trochę turbulencji dodaje emocji. Po mnie wrzuca się Marcin. Jego Czyżyk dzielnie radzi sobie w powietrzu. Przeszkadza nam ostre, świecące prosto w oczy słońce, które (oślepiając nas) momentami sprawia, że robi się naprawdę gorąco.
Karol nie oszczędzał modelu. Latał agresywnie przelatując momentami bardzo blisko hangaru. Ascot to bardzo dobry model. Zabalastowany po korek mknie w powietrzu niczym rozpędzona lokomotywa. Kamil przez ostatnie dni latał Respectem. Dziś wyjątkowo przyjechał ze Stingerem. Ciął powietrze równie dobrze jak Karol.
Ja w ostatnim locie trochę zaszalałem z lądowaniem i dobieg skończył się na betonie. Kadłub troszkę się przeszlifował ale to nic, frajda z latania była ogromna.
Wracamy do domów. Za chwilę zasiądziemy z rodzinami do stołów i będziemy oczekiwać na pierwszą gwiazdkę.
Wszystkim modelarzom życzymy zdrowych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia spędzonych rodzinnym gronie oraz wielu modelarskich gadżetów pod choinką.
Rafał
[galleryview id=232]
Jeden komentarz do “Wigilia na południu”
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.
Dwa filmy zrobione w trakcie naszej zabawy :
http://youtu.be/9vqrLBvOZp4
http://youtu.be/iicz2qAopT4
Latanie było świetne choć ostry zimny wiatr i słońce świecące prosto w twarz chwilami przeszkadzało . W dzisiejszych warunkach zanotowałem rekord wysokości bimbania stingerem na tym zboczu 89m i maksymalne opadanie 28 m/s i wznoszenie 28,4m/s co daje jak łatwo policzyć prędkość wznoszenia i opadania powyżej 100km/h w pionowym nurkowaniu i wznoszeniu .