Po długim oczekiwaniu na normalny kierunek, wreszcie powiało na nasz klifik. Szykowałem się na ten dzień przez cały tydzień. Zapowiadał się fajny wiaterek i ciepełko. I tak tez było. Niestety wadą wiatru >15m/s jest wypluwanie co pewien czas kamyczków, które wiaterek nawiewa w usta pilota 😉
Właściwie nie ma co wiele pisać. Wystarczy, że powiem – żałujcie! Taki Starszy Pan z północy mówi na taki dzień – „bajka”. Był wiatr od 10 do 17m/s i termiki. Modele grzały jak poparzone.
Najpierw sprawdziłem, czy wymiana trybów w serwach Respecta pomogła….oj pomogła i to bardzo 😉 Widać kilka miesięcy bardzo intensywnego latania odbiło się na ząbkach.
Skoro Respect lata (pomyka) jak należy, to zacząłem się bawić Toxiciem. Przy okazji coś tam pomajstrowałem i troszkę doregulowałem. Po trzech godzinach latania byłem bardzo szczęśliwy i pełen zapału mogłem sie zabrać za obowiązki zawodowe 😉
Stwierdziłem, że wystarczy filmików i postanowiłem zrobić sekwencyjny pokaz slajdów 😉
Dla ciekawskich – zdjęcia robione dokładnie co 2 sek
pozdrawiam
Jurek
[galleryview id=252]
6 komentarzy do “Wreszcie powiało na „klifik””
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.
Jurek ty nam chcesz chyba dołożyć na zawodach że tak ostro trenujesz to chyba ta 4 lokata na treningu cię tak zmobilizowała 😉 Wygląda na to że będzie bardzo ostro na naszych zawodach jak dobrze zawieje może pęknąć magiczny wynik i przy okazji jest szansa pobić Ochodzitą w ilości zutylizowanych samolotów 😉
Kamilku, ja latam jak wieje. Na starość dobrze się bawię.
A trening…to tylko inny rodzaj zabawy. Ja i tak swoje wiem i nie muszę się napinać 😉
ja nie napisałem „pomyka” 😉
No wiesz Jurek, polityka…
Ale on nie pomykał, tylko popi….
Bodek ty szyku sprzęt i formę bo kiepsko to widzę czasu mało a tu połowa się opiernicza zamiast trenować i będzie szok …