maj 172015
 

Dziś wstałem wypoczęty. Wczorajszy „krótki” wieczór wyszedł mi chyba na dobre. Prognozy na dziś są świetne. Wiatr zachodni, 10m/s temperatura w granicach 15°C, przelotne opady. Jeśli nie będzie padać odlatamy kilka ładnych kolejek.

Zaraz po śniadaniu pakujemy się do auta. Żegnamy się z naszymi gospodarzami i udajemy się w drogę na zbiornik. Nie mamy żadnych wątpliwości co do miejsca, w którym będziemy latać. Zakręt zbiornika schowany za szpalerem drzew nie należny do przyjemnych i łatwych. Potrafi tam nieźle wymaglować modele. Trochę obawiam się tego miejsca, gdyż na zbiorniku nigdy mi jakoś loty nie wychodziły na dobre. W zeszłym roku, w Pucharze Północy w zeszłym roku w tym miejscu straciłem pierwszą lokatę, którą miałem po pierwszym dniu tamtych zawodów. Mam nadzieję, że wyciągnięte wtedy wnioski przyniosą dobry skutek.

Po dotarciu na do Gniewina wszyscy zacierają ręce. Wieje, i to całkiem nieźle. Ponieważ wiatr jest sporawy organizatorzy wprowadzają nową, ale moim zdaniem ciekawą opcję organizacji lotów. Zawodnik podchodzi do stanowiska startowego z za prawej bazy, wykonuje lot i po locie wychodzi za lewą bazę. Potem ląduje i dołem wraca na swoje miejsce. Na początku jest trochę zamieszania, ale gdy piloci organizują się w grupy po trzech wraz z pomocnikami, zawody rozgrywają się bardzo sprawnie.

Dziś loty zaczął Paweł Borkowicz z numerem 37, a to oznacza, że lecę na końcu kolejki. Paweł zaczyna od 51 sekund. Ja mam dużo czasu na obserwowanie lotów innych zawodników. Humory doskonałe, czasy też niezłe. W połowie kolejki, kiedy warunki do lotów wydają się najlepsze, gdyż wiatr wieje nieco z prawej i zbocze nie jest pokryte turbulencjami od drzew, Jurek wysmażył 36,66 sek! Chwilę potem Kamil też dobrze leci Respectem na 43,20. Antek leci zaledwie 44,71. Ale się ten chłopak rozpędził. Jurka i Kamila rozdziela teraz tylko Helge. Mam szczęście, że startuje przede mną. Wiat skręcił nieco do lewej i teraz całe zbocze pokryte jest rotorami. Zobaczymy, czy sobie poradzę – myślę. Kamil mocno rzuca mojego Toxica, który bardzo ładnie się rozpędza. Lecę, jak umiem najlepiej. Widzę, że model idzie ładnie, chce lecieć. Kończę z czasem 46,89. Świetnie, jestem bardzo zadowolony. Trafiłem z warunkami, trajektorią i bazami. Moje morale rośnie.


Co tu zrobić, dołożyć, czy wyjąć balast?

W drugie rundzie warunki nie zmieniają się, wiatr się trochę nasila i w porywach osiąga 13 m/s na drugiej półce. Paweł nie radzi sobie  turbulencjami i widać to po wyniku, z Polaków dobrze leci tylko Antek – 45,44 i Kamil – 49,25. Przede mną startuje Helge. Wydaje się, że przez 7 baz leci rozpędem, dopiero na ósmym nawrocie mówi do partnera, że dopiero teraz przyszła termika. Mówię do Kamila, że startujemy, jak tylko jego model opuści strefę lotów. Kiedy Jakub daje mi zielona światło staruję od razu, w sam środek komina. Jestem tak bardzo podekscytowany, że mój misternie układany plan rozpędzania idzie w niebyt kompletnie niezrealizowany, a jednak model wyskakuje za bazę A jak korek od szampana. Wracam na trasę i bez błędu pokonuje wszystkie bazy. 40,12! Świetnie, z mojego gardła wydziera się okrzyk radości. Uradowany idę w stronę lądowiska. Kiedy wracam na swoje miejsce pierwszy raz odbieram gratulacje po locie. Muszę przyznać, że to bardzo miłe. To najlepszy czas tej rundy. Teraz wiem, że potrafię i mogę walczyć o wysoką pozycję. Muszę jeszcze wyeliminować proste błędy.


Zwycięzcy zawodów od lewej: 2. Helge Borchert , 1. Filip Kalenský i 3. Radovan Plch

W trzeciej rundzie najlepszy jest Jurek. Uzyskał czas zbliżony do mojego z 10 kolejki 40,11, ale on już się tak takim czasem nie ekscytuje. Znów dobrze poleciał Antek 44 i Kamil 47. Ja tym razem popełniam błąd już w pierwszy nawrocie, mało nie rozwaliłem modelu i nie powaliłem wszystkich pomocników na kolana. Czas,  że szkoda nawet gadać. Zmarnowałem swoją szansę na dobre miejsce w tych zawodach. W ostatniej rundzie nie startuje także Leszek, który ma problemy techniczne z modelem i Adam, który swoje modele uszkodził przy lądowaniu w poprzednich rundach. W czasie całych zawodów kilka innych modeli uległo całkowitemu zniszczeniu, lub nadają się do generalnego remontu.

Spring Cup 2015 – tabela wyników Puchar Wiosny 2015 – tabela wyników
Spring Cup 2015 - tabela wyników Puchar Wiosny 2015 - tabela wyników

Zawody wygrał Filip Kalenský, przed Helge Borchertem i Radovanem Plchem. W klasyfikacji Pucharu Polski wygrał Jerzy Mataczyno, a tuż za nim Antek Kania i Kamil Chipczyński. W Euroturze najlepszy z naszych był Jurek, który uplasował się na 5 miejscu z wynikiem 952 ptk. Ja zawody ukończyłem na odpowiednio 24 i 6 miejscu. To były świetne zawody, rozgrywane w szybkim tempie z mnóstwem kolejek, jak na taką liczbę zawodników. Pomysł z kamizelkami – świetny, z organizacją lotów, jeszcze lepsza. Puchar Wiosny 2015 dobiegł końca. Dziękuję organizatorom i sędziom za świetną atmosferę i organizację.

Bogusław

Puchar Wiosny F3F – dzień 2

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.