Już poprzedniego dnia wiedziałem, że Rusku będzie mocno wiało. Zastanawiałem się tylko, jak sobie ustawić dzień, żeby pogodzić wolny czas z obowiązkami rodzinnymi. Do Ruska dotarłem około 13:00. Oj było warto, było…
Kolejka była całkiem spora. Na miejscu był Kranik, Daniel i Miro. No i oczywiście ja i Kamil, a później odwiedził nas także Maciek. Jurek sprawnie dyrygował czasem, każdemu sprawiedliwie po osiem minut. Już dawno nie latałem w takich warunkach. Naprawdę czasami ciężko było ustać od porywów wiatru. Latało się jak w zaczarowanym miejscu, ciepło, radośnie, bez stresu. W zasadzie to brak mi słów, żeby opisać warunki panujące na klifie tego dnia. Może niech zdjęcia i nasze uśmiechnięte buzie wymówią to, co niewypowiedziane…
Bogusław
[galleryview id=313]
Jeden komentarz do “Ostre loty bez trzymanki”
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest niemożliwe.
Banan na gębie od ucha do ucha i może jeszcze do tyłu głowy , takiego zapylania w tym roku na klifie nie było towarzystwo międzynarodowe w wszyscy zadowoleni . Jazda była okrutna myślałem że szybowiec się poskłada na zakrętach 4700g żywej wagi to była jazda dla koneserów takie F3F-owe F1 😉