Choć wczoraj nasze góry przyprószył śnieg dziś było na tyle ciepło, że grzechem byłoby z tego nie skorzystać. Czytaj więcej »
Na Mistrzostwach Europy latania nie było prawie wcale. Po powrocie do domu niedosyt czuł chyba każdy zawodnik tam obecny. Czytaj więcej »
Dzisiaj, pierwszy raz od dłuższego czasu był jeden z tych nielicznych dni, kiedy powiał zachodni wiatr z odpowiednia siłą i kierunkiem umożliwiającym loty na zboczu w Sosnówce. Jednak rano nie wiedziałem, że spotkają się tam dwa Respecty, Stinger i Ascot. Można powiedzieć Leszkowo – Vackowe popołudnie… Czytaj więcej »
Na ostatni dzień lipca zapowiadano wiatr z kierunków zachodnich. Na początku padło na zachód, więc pojechałem do Jeżowa Sudeckiego. Chwilkę później dołączył Gerard.
Czytaj więcej »
Wizyta w Sosnówce
Dzisiaj wiatr nieco rozhuśtał gałęzie okolicznych drzew. Choć wiała co najmniej 5-ka, to radochy z latania za wiele nie było. Czytaj więcej »
Wreszcie powiało Sosnówką
Po prawie dwóch tygodniach tropikalnej pogody z burzami, niecierpliwie czekałem na dzień, w którym zacznie wiać, jak należy. I wreszcie doczekałem się południowo-zachodniego wiatru, więc udałem się do Sosnówki.
Około godziny 13 zjawiam się na górce, jest też Gerard. Wiatr o zmiennej prędkości około 2 m/s. Póki jest słonecznie nasze loty mają sens dzięki termice, choć dziś niepowalającej. Po godzinie zachmurzenie się zwiększa, a wiatr słabnie.
Po odwiedzeniu Góry Szybowcowej, a dokładnie jej zachodniej flanki i wylataniu godzinki szybko złożyłem swoją Tangę. W zanadrzu miałem jeszcze jedno miejsce do odwiedzenia. Tym razem w drodze do domu.